Rozpoczęcie roku szkolnego i ... "nowa" Aga



Miesiąc temu Aga oficjalnie rozpoczęła swoją przygodę ze szkołą. Oczywiście nic się nie zmieniło, dalej jest w swojej starej grupie w OREWie, ale rocznikowo powinna zacząć I klasę, więc postanowiłam, że tak też musi być. Dlatego 02. września Aga wystroiła się bardziej niż zwykle (od razu założyła sweterek, który z okazji pierwszego dnia w szkole dostała od ciotki :)) ), wzięła w swe małe łapki ogromną tytę (gdyby babcia znalazła większą, to właśnie taką by kupiła:)) ) zapakowaną po brzegi tylko tym, co uwielbia i początkowo nawet starała się ją jakoś utrzymać (choć muszę przyznać, że do lekkich to ona nie należała). Dzielnie przeżyła swój pierwszy dzień w "szkole", a popołudniu mogła już świętować dobierając się do zawartości tyty! Radości przy tym miała co niemiara, a nawet i Buka próbowała zwinąć coś dla siebie :))


  
Grupa Agi pozostała niemal bez zmian, jedynie opiekunka się zmieniła. Aga była bardzo przywiązana do Mirelki i naturalne jest, że bardzo przeżyła tą zmianę, ale nadal się przecież w ośrodku widują. Bałam się trochę jak Agula zaakceptuje Anię (nową/starą opiekunkę), a raczej czy nie będzie się nad nią znęcała, bijąc ją lub histeryzując, żeby coś wymusić.  Na szczęście zamiana okazała się raczej bezbolesna i to mnie naprawdę cieszy, bo wiem, że Aga tam jest szczęśliwa :) Najważniejsze jednak dla Agi chyba jest to, że nadal ma przy sobie dwie ukochane koleżanki i dalej we trójkę mogą "rządzić na sali" :))

Początek nowego roku szkolnego to dla Agi także mała zmiana w wyglądzie. Od ponad tygodnia Aga ma grzywę. I to nie byle jaką, ale porządną, długą i ciężką grzywę. Niby małe cięcie, a zmiana ogromna. Wygląda teraz na starszą i bardziej poważną, ale wystarczy grzywkę podpiąć do góry i wraca moja mała dziewuszka. I wbrew pomysłom niektórych osób, nie farbowałam jej włosów! Po prostu te rozjaśnione słońcem są teraz pod spodem i może wydawać się, że to już nie ten sam kolor, co wcześniej. Ale to tylko pozory. Aż tak nie zwariowałam!!
Agula jest tą swoją zmianą zachwycona. Teraz już bardziej do niej przywykła, ale zdarza się jeszcze, że co chwilę tą swoją grzywę dotyka, poprawia, przegląda się w lustrze i śmieje do własnego odbicia. Mała pięknisia :))

Z nowości w życiu Agi to raczej już wszystko.
Postaram się jeszcze napisać coś więcej o samym Zespole Retta, bo jakby nie było zaczął się październik, a jak pewnie niewielu wie, październik jest miesiącem szerzenia wiedzy na temat Zespołu Retta (i fioletowych paznokci!! :)) )

Przy okazji baaaardzo dziękujemy Pawłowi vel Zajda's Husband za nowy piękny baner na stronie Aguli!! :)