Agula kończy dzisiaj trzynaście lat :) Aż się wierzyć nie chce!! Jeszcze niedawno maleństwo, bobasek, mała dziewczynka, a dzisiaj już nastolatka z prawdziwego zdarzenia. I to bardzo charakterna. Mimo swojej niepełnosprawności, rozwija się podobnie do równolatek - ma swoje fochy, humorki, złości się, trzaśnie drzwiami. Normalne życie z dorastającą młodą kobietą. Dzisiejszy dzień był naprawdę dobry, wręcz bardzo dobry. Aga od samego rana w rewelacyjnym humorze. W związku z tym, ze są ferie, urodziny w OREWie przeniesione są na za tydzień, bo Aga leniuchuje w domu. Drugi tydzień ferii spędza u dziadków, za którymi się już nieźle musiała stęsknić, bo dreptając do nich tuż po 6:00 uśmiech nie schodził z jej buziola, podskakiwała, kiwała się, a po wejściu do dziadków to już była pełnia szczęścia. Od razu wparowała do dziadka, ręką wydała polecenia co chce (tu- włącz bajki, tu- będę leżeć, tu- tulaj mnie) i nawet nie zauważyła, kiedy wyszłam do pracy. Po południu gościła się już w domu, a ki…
Nadeszła chwila, kiedy możemy podzielić się wspaniałą wiadomością... Księżna już wkrótce będzie się wozić nową furą :)
Choć ostatni wózek ma niecałe dwa lata, to nagły wzrost Agi (zarówno wszerz jak i wzdłuż) sprawił, że w swoim Ombrelo wyglądała po prostu śmiesznie. W dodatku pogłębiał jej wadę postawy i skrzywienie kręgosłupa. Pewnych nawyków tak szybko na pewno się nie pozbędziemy, ale będziemy się starać (chociażby skrzywienia w lewą stronę podczas siedzenia). Księżna sama wybrała kolor ramy (różowy - jakżeby inaczej!!). Osłony na koła także zostały skonsultowane i uzyskały aprobatę :) Agata dorasta - ma pełne prawo wybrać czym się chce wozić. Tym bardziej, że wiem, jak bardzo ją denerwuje, że lewa noga coraz częściej boli i nie chce jej słuchać. Czy jej się to podoba, czy nie, musi zaprzyjaźnić się z wózkiem, bo bez niego nie ma już szans na dłuższy spacer. A kiedy ma lepszy dzień, zawsze może iść obok. I podziwiać, co sama sobie wybrała :)
Dawno nic nie pisałam, co tam u Księżnej, dlatego spieszę z wyjaśnieniami. "Ząbkowanie" czasowo się uspokoiło. Siódemki nadal sukcesywnie wychodzą, ale Księżna nie potrzebuje już stałego wspomagania środkami przeciwbólowymi. Radzi sobie świetnie. Ataków brak (tfu, tfu, tfu...). Upały męczą Agulę niemiłosiernie, ale nic poważnego się nie dzieje. Staramy się albo siedzieć w domu, w kompletnie zaciemnionym pokoju, przy wiatraczku, albo (opcja niestety niedostępna codziennie, ze względu na zajęcia w OREW) uciekać na działkę i chłodzić się w basenie lub na hamaku w cieniu drzew (obie opcje bardzo Agacie odpowiadają). Sami zobaczcie, jaka to radość: W czwartek byliśmy na pierwszej konsultacji u ortopedy dr n. med. Barbary Jasiewicz w Poradni Ortopedycznej Uniwersyteckiego Szpitala Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego w Zakopanem. Nie było czasu na dłuższy pobyt i odpoczynek, więc prawie 340 km musieliśmy pokonać jednego dnia. Aga rewelacyjna, całą podróż i tam, i z powrotem jechała z uśmie…
Komentarze
Prześlij komentarz