Wielki Tydzień... Błogosławionych Świąt!!

 


Radości, która dostrzega piękno małych rzeczy,

Nadziei, która nie gaśnie, kiedy marzenia wydają się być dalekie,

Pokoju, który koi kiedy wszystko wyprowadza z równowagi,

Wiary, która daje oparcie, kiedy bezradność przeraża.

Tego oraz wiele więcej życzymy Wszystkim całym sercem.


Wielki Tydzień rozpoczęłyśmy pobytem w szpitalu. We wtorek Aga miała zabieg laparoskopowej cholecystektomii. Nie ukrywam, że był to dla nas obu bardzo trudny dzień. Jako, że Aga w szpitalu była tylko dwukrotnie (mając 3 i 4 lata na diagnostyce), wszystko to, co działo się od niedzieli, kiedy została przyjęta na Oddział Chirurgii i Urologii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, było dla nas nowe i nieznane, a przez to jeszcze trudniejsze. Okazuje się, że Aga jest dużo silniejsza niż ja. Wtorek zmiażdżył mnie psychicznie, a mam świadomość, że to nic w porównaniu do operacji kręgosłupa, która czeka Księżną. Trzeba to przetrwać, nie ma innej opcji. I choć we wtorek nic nie wskazywało na to, że święta spędzimy w domu, w środę Aga obudziła się, jakby dzień wcześniej nic się nie wydarzyło. Dzięki czemu wieczorem mogła już leżeć w swoim łóżku. Niesamowite, jaka ona jest silna. I dzielna! 

Najbliższe dni to jedno wielkie leżenie i odpoczywanie. 17. kwietnia jedzie na kontrolę i być może będzie mogła już wrócić i do ośrodka. Na razie leży, chodzi po mieszkaniu, a my chuchamy i dmuchamy, żeby przypadkiem nikt jej niczym nie zaraził.

W tym roku, pierwszy raz nie przygotowałyśmy żadnych kartek świątecznych. Mam nadzieję, że Ci, którzy je zwykle otrzymywali, wybaczą, ale naprawdę w tych wszystkich zawirowaniach zdrowotnych i ciągłych wizytach u lekarzy w różnych częściach Polski, po prostu mi to uleciało. Niemniej, o wszystkich pamiętamy. I dziękujemy! Za każde dobre słowo, za modlitwę, za każdy upominek.

A ja ogromnie, przeogromnie dziękuję wszystkim, którzy we wtorek wspierali mnie i dodawali otuchy, żebym się ogarnęła. Dzięki Wam, jadąc na blok po Agę, miałam siłę zebrać się w sobie i być dla niej oparciem i wsparciem, bo łatwo jej we wtorek nie było. Ale dałyśmy radę!! Dziękuję!!



PS Dziękujemy całemu personelowi Oddziału Chirurgii i Urologii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Wspaniali ludzie, wspaniali specjaliści. Mimo wenflonów, kroplówek, badań i innych Aga z wielkim uśmiechem codziennie wszystkich witała - a to o czymś świadczy ;)